środa, 8 lipca 2015

Rozdział 7

Ten rozdział dedykuję Zuzi Plewa ! :)


 Nagle poczułam lejący się na moje całe ciało strumień lodowatej wody. Od razu się obudziłam i próbowałam wstać jednak nie mogłam byłam przywiązana. Otworzyłam swoje oczy. Podniosłam obolałą głowę, moim oczom ukazał się chłopak , na oko  dwadzieścia trzy lata, jego włosy podniesione na żel miały kolor jasnego brązu , pięknych niebieskich oczach. Trochę ... no bobra może sporo pomyliłam się co do jego wyglądu.
    Zorientowałam się że moje krzesło stoi przy ścianie a obok leży rozłożony stary lekko podarty koc.

- Wstałaś  księżniczko - powiedział po czym się zaśmiał. Ja natomiast dzięki tej wypowiedzi zorientowałam się że nie był to głos mojego porywacza!. Więc kto to był? Bil Laden?
   Na sobie miałam bluzkę i jak widać teraz czarne podarte rurki na kolanach. Więc oni je podarli. Przez wylaną na mnie lodowatą wodę czułam dreszcze, trzęsłam się z zimna i ze strachu. Zaczęłam oglądać pomieszczenie w którym aktualnie będę mieszkać. Ściany w kolorze brudnej bieli , podłoga była wylana betonem a na środku pomieszczenia wisiała słabo świecąca żarówka. Zauważyłam, że naprzeciwko wielkich metalowych drzwi było jedyne w tym pomieszczeniu okienko oczywiście z kratami. Na przeciwko , kilka metrów dalej, na ścianie wisiały łańcuchy , kajdanki skórzane oczywiście, coś w rodzaju bata a reszta była mi nawet nie znana! Cholera! przecież to są narzędzia tortur! Zapomniałam że jakieś dwa kroki ode mnie stoi ten chłopak. Śmiał się ze mnie kiedy zobaczył moją minę.
- Ciesz się życiem , został ci może miesiąc może dwa życia... - zaśmiał się i wyszedł z pomieszczenia zamykając za sobą drzwi. Super! ale fajnie! zabiją mnie? podetną żyły? Powiedziałabym mu coś co leży mi na myśli jednak miałam usta zaklejone taśmą. Jednak moja wypowiedź było by to coś w rodzaju "buczenia"

Węzły były zawiązane z wielką precyzją i doświadczeniem. Coś czego nie zauważyłam nade mną wisiał srebrny łańcuch na którym była oborża?! Moje serce ze strachu zaczęło szybciej bić. Usłyszałam czyjeś kroki , dokładnie za drzwiami ktoś był. Kilka sekund potem ktoś otowrzył żelazne drzwi , a mi opadła szczęka trudno sobie wyobrazić jak nisko by była. Dobrze że miałam tą taśmę. W drzwiach stał chłopak który mnie obudził , ale obok niego przystojny chłopak dobra bardzo przystojny! O czarnych włosach z blond pasemkiem na grzywce, włosy miał   postawione na żel. Miał też lekki podejrzewam że dwudniowy zarost.

***********
C.D.N <3 <3


poniedziałek, 22 czerwca 2015

Rozdział 6

Tydzień później 

**Kim pov**
Nareście! skończone! - zachwyciła się Jessy naszym projektem placu zabaw dla jednej z londyńskich szkół podstawowych. Każdy w klasie dostał coś do zaprojektowania a mieliśmy to oddać do końca roku szkolnego. Jak już wiecie na jakim profilu jestem to tak chciałabym zostać architektem. Razem z Jessy zabrałyśmy się za tą pracę już kilka miesięcy temu. Pomyśleliśmy , zebraliśmy informacje, kolorystykę i oczywiście pomysły. Myślę że będzie to coś godnego uwagi!. Niby to tylko projekt szkolny ale gdyby był on gdzieś wysłany... była by to ogromna szansa dla mnie i mojej przyjaciółki.  Łatwiej byłoby dostać się na studia.  Czułabym się wspaniale gdyby nasz projekt był uznany za najlepszy!. Jak zwykle przesiadywałam z moją przyjaciółką w sali i robiłyśmy projekt dopóki nie przychodził koleś od ochrony i nie zamykał budynku szkoły. Zamykano ją coś około godziny dwudziestej trzydzieści. Jest  początek czerwca pomimo tego jak to lato w Londynie... za oknem  niestety , na moje nieszczęście, panował już zmrok. Pożegnałam się z Jessy mocnym przyjacielskim przytulasem. Jessy poszła w swoją stronę.
    Kilka a raczej kilkadziesiąt metrów dalej ode mnie zobaczyłam tysiące migających ciągle świateł radiowozów policji i ambulansów czyli karetek. Podeszłam trochę bliżej. Droga była zamknięta przez ogromny wypadek ciężarówek i samochodów osobowych. Nic mi do tego , jednak zostałam przez to zmuszona iść boczną uliczką ciemną alejkę. Tamtędy wyjść na drugą stronę głównej drogi kilkanaście metrów i mój dom a raczej willa. Mogłam zadzwonić po Niall'a ale po pierwsze nie chcę robić z siebie ofiary i obciachu a po drugie to
droga zajmie mi max dziesięć minut. Było ciemno i za każdym krokiem oddając się od katastrofy, hałas się oddalał, a raczej to ja od hałasu. Szłam jakąś połowę z dziesięciu minut i wiedziałam że za chwilę będzie koniec uliczki. Matka i ojciec zawsze chronili mnie przed tym miejscem i mówili żebym tędy nie chodziła. Ale tym razem nie miałam innego wyboru. Od rana nie byłam w domu i jak najprędzej chciałam się znaleźć w swoim wygodnym , cieplutkim i miękkim łóżeczku. Pewnie za dużo naoglądałam się "Malinowscy i partnerzy" od dłuższego czasu mam świadomość że ktoś za mną stoi , idzie za mną. Bałam się odwrócić. no to jest chyba normalne!. Bałam się tego czegoś co mnie czeka. Może to jakieś milutkie zwierze? albo pan z ochrony szkoły! tak to byłoby najlepsze rozwiązanie. Przyśpieszyłam ze strachu nie panowałam nad sobą. Osoba za mną też przyśpieszyła.Jednak ja nie biegłam. Nie chciałam wyjść na słabą i żeby ten ktoś poczuł mój strach. Nagle poczułam wibracje. Tak to mój telefon dzwonił a raczej wibrował w mojej torbie. Dzwoniła mama , nasza pomoc domowa lub Niall. Bo wiem że ojca jakoś za bardzo  nie obchodzę.  Ręce mi się trzęsły a tak naprawdę cała się trzęsłam czułam ciarki na swoim ciele. Jednak włożyłam dyskretnie rękę do torby nie zdążyłam przewrócić na zieloną słuchawkę po ekranie, poczułam jak ktoś wyrywa mi telefon z ręki. Ten ktoś miał rękawiczki. Dobra okraść mnie może niech bierze telefon. Ale mnie niech zostawi w spokoju! Ustałam jak wryta w Ziemię... jak słup soli. Nie wiedziałam co mam zrobić uciekać? niee ten ktoś jest silniejszy ode mnie. Przełknęłam głośno i wyraźnie ślinę. Po chwili na swojej skórze poczułam cieplutki strumień powietrza dmuchający na moją szyję. Ktoś dmuchnął w moją skórę.
- Proszę proszę panna Kimberly Middleton we własnej osobie.Siostrzyczka Niall'a córeczka Davida i Kate sama na tej ulicy hmm - warknął. Tak warknął  był to raczej męski głos. Albo kobieta z jajami. Usłyszałam trzask.
-Czego chcesz? jeśli nic co ze mną związane zostaw mnie! - powiedziałam. Ten trzask to był mój telefon. Mianowicie mój IPhone właśnie walnął w beton i jakiś słup. Hmm telefon za bogactwo a tak traktowany. O nie co ja mówię! dla ojca to drobne grosze...

-Wkurwiający ten twój telefonik , wiesz? - powiedział męski głos. 
-Nie odwrócisz się kochanie? - zapytał do mojego ucha. Poczułam mocny ścisk na moim pośladku. Tak bardzo się bałam! nie mogę przecież stać bezczynnie!
-Pozwól mi odejść - powiedziałam niezbyt spokojnie. A raczej cholernie poddenerwowana. 

Dalej jednak stałam tyłem do niego. Nie widziałam go, może to i lepiej?.
-Chyba śnisz obserwowałem Cię za długo , zbierałem informacje teraz mam tak puścić?. 
    Psia krew może i widziałam kogoś podejrzanego ale myślałam że to paparazzi się kręci i nie zwracałam na niego uwagi. A po za tym na co mnie śledzić? Nie ma nic takiego we mnie. Zacisnęłam mocno piąstkę i próbowałam gościa uderzyć. Łokciami , nogami , rękami czym to ja nie próbowałam?!. Wtem z moich zamyśleń wyrwał mnie mocny ból. Pociągnął mnie dosyć mocno zaw włosy. Syknęłam z bólu.
-Pożałujesz kochanie - warknął. Przestań do mnie mówić KOCHANIE!
- Puszczaj cipo - powiedziałam już nie zwracając uwagi na moje słownictwo " tak dobrze wychowana" .
- POMOOOCYYY!- zaczęłam krzyczeć najgłośniej jak mogłam.
-Zamknij się już kurwo! - wzmocnił uścisk mocny... wokół mojej tali dusił mnie prawie! Może i był to mój porywacz ale diabelsko pięknie seksownie pachniał!. Wiem... pomyśłicie sobie że to chore... ale taka byłą prawda. Być może pachniał zajebiścieale chciał mnie porwać! wywieźć za granicę? żądać okupu?!. Zawiązali mi usta chustką.Widziałąm to amerykańskich filmach później się zasypia i Cię okradają.
****
   Powoli otwierałam moje ciężkie powieki. Chciałam zacząć krzyczeć,jednak nie mogłam zorientowałam się że miałam zalepione usta. Czułam trząsanie,wstrząsy. Jestem w samochodzie...dokładniej to w bagażniku nie jest tu za wygodnie. Ruszyłam rękami też miałam związane. Nogi natomiast były wolne. Co teraz będzie? co na to rodzice? przyjaciele? brat? rodzina? media? gdzie mnie wiozą?  co jak się zoeirntują? co ze szkołą? Boże musisz mi pomóc! czemu akurat ja? Bałam i nadal się boję tego co mnie czeka. Nie widziałąm twarzy mojego porywacza. Może to lepiej zaoszczędził mi widoków.
  Pachnieć może i ładnie pachniał ale napewno! jak to porywacze miał okropne żółte zęby , brzydkie ubrania, tatuaże, piercing, mięśnie, był napewno dilerem i palił. Musi też mieć blizny , wiele blizn. Ma też może krzywy nos? Głowa mnie bolała. Czułam się jakbym dostała piłką lekarską i od koszykówki na raz... Nawet kiedy mrugałam... miało to swego rodzaju ból. Po chwili czułam że znów zasypiam.
****
-Szefie wreście ją mamy- powiedział męski głos. Nie otwierałam jeszcze oczu bałam się. Chciałam żeby myśleli ż ejestem jeszcze pod wpływem ich środków. Zorientowałam się że jestem przywiązana do krzesła.
-Jesteście tacy durni, taka bezbromna nie mogliście jej złapać musiałem zrobić to sam.- warknął jakiś męski głos usłyszałam trzask szkła które zrównało się z Ziemią.
-Wiem szefie to ty jesteś tutaj najlepszy. Ciekawe co powie braciszek kiedy dowie się że ją mamy. Co Niall?! o co chodzi?!.
- Niall się nie dowie nikt się o niej nie dowie- powiedział mi dobrze znzany głos który przy moim porywaniu mówił "kochanie". - kiedy się obudzi czeka ją prawdziwe piekło zostało tylko czekać- zaśmiał się.
Przez moje ciało przeszły dreszcze ,ciarki ,gęsia skórka wszystko na raz!  C Z E K A   M N I E   P I E K Ł O ! . Spalą mnie żywcem? podpalą mi cele?

***** C.DN!!!!
CZYTASZ= KOMENTUJESZ!!!!

Przepraszam że tyle czekaliście na rozdział ale mam skręconą kostkę i dlatego dodaję dopiero dziś. Co tam u was? Wyczekaliście się :)
To do następnego ByE <3
Już niedługo będzie zwiastun. i nagłówek.

piątek, 19 czerwca 2015

Rozdział 5

Uzależniłam się. To musiało kiedyś nadejść. Po tej "imprezie" była już jedenasta nie nie wieczorem lecz rano. Spałam w gościnnym pokoju u Luke.
Bo to u niego była impreza.
  Wstałam teraz jest dwunasta kiedy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze.. wyglądałam okropnie. Na szczęście w torebce miałam ubranie i podręczne a raczej podstawowe rzeczy do makijażu. Nie jakiegoś mega profesjonalnego jednak wyglądał ładnie. Wyszłam z torbą z pokoju i skierowałam się w stronę toalety która była obok. Pierwsze co zrobiłam to przebranie się. Ubrałam rurki i koszulę na krótki rękaw zmyłam stary makijaż i nałożyłam nowy jednak lekki i naturalny. 

   Wyszłam z toalety. Skierowałam się do kuchni ku mojemu zaskoczeniu był tam tylko Luke.
- Hej , wiesz może gdzie są pozostali? -spytałam.
-Wyszli powiedzieli że wrócą wieczorem ja chciałem zostać żeby zostać z tobą. -powiedział uśmiechając się radośnie.
-Mhmm miło z twojej strony - usiadłam przy stole.
- Proszę zjedz.-powiedział  podsuwając mi talerz.

- o dzięki. - po chwili zaczęłam jeść kiedy skończyłam.
-Ej chciałabyś gdzieś wyjść? może kino? - spytał.
-Jasne możemy już iść? - zapytałam.
-No to chodź - oznajmił mi Luke ,wyszliśmy z tej willi i skierowaliśmy się w stronę  auta Luke'a. Wsiedliśmy Luke jak to on zamknął za mną drzwi. Przyznam był ładny, wysportowany,miły ,przyjacielski, pozytywnie nastawiony do życia i co najważniejsze taki sam przy mnie jak i przy innych. 

Jednak był uparty to jak ja , wnerwiający , czasami aż za bardzo. 
 Jednak on był takim 99% ideału w moim przypadku te 100% należy do kogoś... kiedy tego kogoś znajdę. Z moich zamyśleń wyrwało mnie lekkie stuknięcie w rękę od razu się ocknęłam.
-Hej księżniczko dojechaliśmy - powiedział Luke po czym pokazał rząd swoich pięknych białych zębów. A tak był też czarujący.

Zanim zdążyłam wstać otworzył mi drzwi.
-Dzięki - powiedziałam zarumieniona , jemu najwyraźniej się to spodobało.

Poszliśmy do kina był tłum ludzi. Luke zamówił bilety.
-Myślę że dobrze zrobiłem? wybrałem horror.- powiedział. Tak wspaniale... pomyślałam. Zajebiście się ich boję... Już wolałabym oglądać z babcią te jej "Wspaniałe Stulecie" i patrzeć jak wszyscy się zagryzają nawzajem. 

  Usiedliśmy po środku sali. Obok siebie. Oczywiście sam początek był okropny krew! , duchy?! , potwory?! , demony?! , zjawy?! , straszne twarze?!, okropne lalki?! , dzieci straszne dzieci?! , noże?! , żyletki?! i wiele innych jest co wymieniać. Już po kilku minutach siedziałam wtulona w Luke'a. Jemu najwyraźniej o to chodziło. Zobacz jaki sprytny dodaję to do jego cech charakteru.
  Po skończonym filmie wyszłam cała blada z sali.
-Blada twarz! opętało Cię? - powiedział śmiejąc się Luke. Chciałam mu się odgryźć jednak zatopił nasze usta w iście namiętnym pełnym miłości połączonej z niezdecydowaniem i przyjaźnią ale też nieśmiałością.
- J ...ja przepraszam nie powinienem.... - powiedział.
- tak nie powinieneś! - powiedziałam, po czym ruszyłam ulicą przed siebie nie wiedząc gdzie idę. Nagle coś zatrzymało mnie , tak jak przypuszczałam, Luke  zatrzymał mnie patrzył mi się głęboko w oczy a na jego usta cisnęły się słowa "Przepraszam Kim, zacznijmy od nowa proszę! " .
-Nie Luke zostaw mnie to skończone między nami nic nie będzie zrozum to. Ja szukałam u Ciebie przyjaźni , nie miłości jakiegoś większego uczucia. Zostaw mnie! - krzyknęłam ostatni raz i wyrwałam się z jego uścisku. On stał jak słup soli. Pewnie to go zdziwiło. W sumie moje zachowanie też nie było do mnie podobne. Poszłam do domu.
 ****
  W sumie nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić z jednej strony Luke to słodki chłopak. A z drugiej już postanowiłam jak na razie zostań sama Kimberly tak tak będzie najlepiej.
  
   Postanowiłam że się lekko odświeżę.  Taaa moje lekkie odświeżenie prysznic.  Postanowiłam wziąść  zimny prysznic. Po wzięciu zimnego prysznicu poszłam się ubrać. Wzięłam coś wygodnego. Mianowicie szare dresy i normalną bluzkę. Włosy upięłam w bardzo niechlujnego koka.
Pomalowałam się też , ale prawie nieznacznie.
Postanowiłam wyjść.  Wyszłam i zaczęłam kierować się w stronę parku.
 Postanowiłam że skończę z narkotykami i z Luke. Nagle poczułam czyiś wzrok na sobie.  A raczej miałam podejrzenia że ktoś mnie obserwuje.
  ***Zayn POV***
   Pisząc sms'a , na chwilę przyjrzałem się krajobrazowi Londynu jednak coś to zakłóciło tak jakaś damska sylwetka mignęła mi przed oczami. Nagle...
Zobaczyłem dziewczynę rozmawiającą przez telefon. Wróciłem na nią wzrokiem. Dziewczyna , brunetka , ubrana dosyć wygodnie. Uchyliłem szybę lekko aby zobaczyć z kim rozmawiała.
- Niall zrozum ja i Luke nigdy nie będziemy razem! - powiedziała kończąc rozmowę. W tym też momencie dotarło do mnie że to może być siostra mojego klienta , Niall'a Middleton'a.
-Jedziemy już szefie? - spytał mój "ochroniarz".
-Nie!, kto to jest? - powiedziałem po czym wskazałem na dziewczynę. 

Dziewczyna przeszła przez pasy, zasunąłem szybkę.  Pomyślałem że jets ładna zgrabna i ... a z resztą nie musicie wiedzieć.
- To siostra Niall'a szefie.-powiedział. Hmm idelanie! potrzebuję nowej zabawki ,towaru, a w dodatku to siostra nieźle zadłużonego u mnie klienta!. Otarłem ręce z zadowolenia.
-Dowiedz się o niej jak najwięcej , masz czas do jutro rana - powiedziałem.
-Czy szef chce...-nie dokończył bo mu przerwałem.
-tak. - powiedziałem.
Okup ? nieeee to stara śpiewka i się nie opłaca mam inną zabawę. Miałem wspaniały plan czułem to .
-Jeśli dostanę od Ciebie inoformacje, zdecyduję czy masz ją porwać-syknąłem.
-Tak szefie- powiedział. Bawiło mnie to czego nie powierzyłem mu jako zadania wykonywał to jak posłyszny baranek.


**********
C.D.N!  czytasz=komentujesz!
Bardzo przepraszam was za moją nieobecność! Jednak miałam zepsute obydwa komputery.... a z telefonu mogę pisać tylko krótkie wiadomośći obiecuję że to nadrobię!
  Jak widzicie pojawiła się PERSPEKTYWA ZAYN'A bardzo długo tutaj wyczekiwana. I teraz będzie ona prze cały czas! opłaciło się czekać ;) .


Dziękuję że jesteście ze mną<3 ! To do jutra! ;)


niedziela, 7 czerwca 2015

Rozdział 4

Po naprawdę wielu pytaniach wreście skończyliśmy ten wywiad.  Nareście zeszłam ze sceny!
Ruszyłam szybkim krokiem w kierunku Niall'a.  Przytuliłam go.
-Naprawdę chciałabyś mieć chłopaka z tatuażami? - zaśmiał się.
- Być może wiesz że mi się nie śpieszy.
- Może pojedziemy na kolację? jest już dwudziesta pierwsza. - powiedział z gestem typu" zapraszam Cię na kolację" .
- Moglibyśmy pojechać , co polecasz? mój żarłoku.- powiedziałam po czym poklepałam Niall'a po brzuchu.
- Hmmm niech pomyślę , może zajedziemy do "Good Pizza! " ? - spytał po czym skierował wzrok na mnie.
- Jak dla mnie może być. - powiedziałam. Po chwili jak to Niall szybko wciągnął mnie do samochodu i ruszyliśmy w stronę restauracji.
 Po chwili byliśmy pod wejściem. Wejście było niezbyt skromne. Nie lubiłam zbyt bardzo takich miejsc na bogato i nie żałuje się wydatku. Szyld był  koloru ognistej czerwieni na której był napis "Good Pizza!" i oczywiście obok  ozdoby typu papryczki chili. Weszliśmy do środka było mało miejsca. Widząc klientów i sam wystrój obsługę ta pizzeria nie należała do najtańszych.  Większość się na mnie patrzyła. Ja stałam nieruchomo to mój brat poszedł załatwiać sprawy. 
- Poproszę stolik dla dwojga normalny w dosyć cichym miejscu takim żeby paparazzi nie narobili zdjęć jak na całą gazetę. - powiedział stanowczo Niall.
    Po chwili  przyszedł kelner zaproponował nam dosyć fajne miejsce. Zgodziliśmy się. Usiedliśmy i nim się obejrzyliśmy mieliśmy przy sobie Menu.  - Co bierzemy? - spytałam Niall'a. Chciało mi sie z niego śmiać , ponieważ czytał bezustannie.
-Hmm ja tak myślę że najlepsza była by pizza Capricosa. - powiedział. Ja zajrzałam w skład.
-Hmm myślę że byłaby całkiem dobra - powiedziałam po czym oblizałam usta ze smakiem.
Niall zawołał tym razem kelnerkę.
-Co podać? - spytała sztuczna blondyna piskliwym głosikiem.
- Poprosimy Capricosę. - powiedział Niall.
-Z podwójnym serem? jakieś dodatki? picie? - spytała.
-Hmm zdecydujemy się na Coca Colę , po za tym z żadnych dodatków nie skorzystamy.-powiedział. Blondynka szybko poszła z zamówieniem. Po jakiś trzydziestu minutach mieliśmy gotową pyszną pizzę. Była bardzo duża.
 Zjadłam dwa kawałki. Resztę oczywiście Niall. Podeszła do nas ta sama blondyna.
-Proszę podać imię. - powiedziała kierując wzrok na Niall'a. 
-Niall James Middleton. - powiedział. Dziewczyna mało co nie zemdlała ale się powstrzymała. 
- Płaci pan kartą czy gotówką? - spytała.
-Gotówką , ile to będzie? - spytał.
- Wszystko razem wynosi 95 funtów. - powiedziała. Cena za zwykłą pizze była szokująca. Niall podał kobiecie pieniądze po czym skierowaliśmy się do wyjścia.
  Po chwili jazdy samochodem Niall'a byliśmy w domu. Weszłam do domu gdzie czekała na mnie mama.
-Hej gdzie byłaś? - spytała.
-Na wywiadzie i z Niall'em na pizzy jako kolacja. -powiedziałam.
-Aha idź już spać jest późno. - powiedziała. Posłusznie jak baranek poszłam na górę schodami. Zmyłam makijaż ubrałam piżamę i położyłam się spać.
*****
  Dziś miałam zrobić coś szalonego z Luke Calumem Tomlinsonem i Niall'em.
NIe chodzi o seks kochani..... jednak mówili że będzie to coś szalonego.
O Mój Boże! była już piętnasta! długo spałam... dobra za dziesięć szesnasta muszę być gotowa!   Ubrałam niebieskie rurki i żółtą bluzkę ze słodkim pieskiem. Na to nałożyłam szarą bluzę bo nie było zbyt ciepło.
Akurat była za dziesięć więc Niall był już gotowy. Pojechaliśmy.
Na początku tam u Luke było coś typu impreza!  Później ćpaliśmy tak ja też ale to tylko okazjonalnie! Wiem ostatnio o tym w ogóle nie mówię ale muszę to zażywać co najmniej trzy razy dziennie inaczej nie mogę żyć . Tak potwierdzam uzależniłam się.
  ****
C.D.N ! CZYTASZ = KOMENTUJESZ!Więc witam z nowym rozdziałem!
Wiem krótki ... ale za to poprzedni był długiiii po za tym na ten akurat nie miałam weny i chciałam was zostawić w tajemniczym momencie.

sobota, 6 czerwca 2015

Libster Award

NIE ROZDIZAŁ ! :C  *JUTRO:* *

Dla tych którzy nie widzą na czym polega Liebster Award ,to poniżej znajduje się małe wyjaśnienie ..

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę" . Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów ,więc daje możliwość ich rozpowszechniania . Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 10 pytań od osoby ,która cię nominowała . Następnie ty nominujesz 10 lub więcej blogów .
BLOG KTÓRY MNIE NOMINOWAŁ : http://dark-love-onedirection.blogspot.com/
1.Skąd pomysł na pisanie bloga? 
- Pomysł? z głowy oczywiście! nikt za mnie go nie wymyślił. Ogółem spodobało mi się to jak inni piszą  i chciałam spróbować swoich sił jak widać jest całkiem nieźle ale zawsze może być lepiej! 

2.Ulubiony Blog? 
- Kocham wszystkie związane  z One Direction. Ale moim ulubiuonym jest "I hate you Z.M " na wattpadzie.

3. Ulubiona książka?
- Gwiazd Naszych Wina i Hopelesss.

4.Ulubiony zespół/artysta?
-
Bardzo lubię One Direction , i Arianę Grande.
Jeśli chodzi bardziej o ogółem artystów to też Carę .D.*Modelkę* i Barbarę .P. *Modelka* 


5. Masz jakieś zwierzątko w domu?
- W domu mam tylko Rybkę "xenę"
Na podwórku mam 4 psy Borysa , Sunię , Majstra i Pikusia.
Mam też 2 koty Wikarego i Rudzika. 

6. Ile masz lat?
- Lat mam 13 , ale rocznikowo 14 !

7. Byłaś/byłeś kiedykolwiek na jakimś koncercie? 
- Tak, Mrozu , Kasia Popowska , Enej , Room 94 , Dawid Kwiatkowski , Margaret , Saszan na razie to tyle.

8. Jaki masz kolor włosów? 
- Jestem brunetką. 

9. Masz rodzeństwo?
- Tak , młodszą siostrę Kingę.

10. Ulubiona piosenka? 
- Wbrew pozorom to trudne pytanie. Sweden Eurovision 2014 , Sweden Eurovision 2015, Estonia Eurovision 2015 ,Latvia eurovision 2015 , Israel urovision , wszystkie 1D , Outside ellie , Love me like you do ellie.  

Dziękuję za nominację! 

Ja nominuję ! 

1. http://bally-fanfiction.blogspot.com/
2. http://www.wattpad.com/story/32735265-i-hate-you-%E2%98%AF-z-m
3.http://www.wattpad.com/story/32846032-angry-zayn-malik-fanfik
4. http://www.wattpad.com/story/14952484
5. http://let-me-loveu.blogspot.com/
6. http://rebelgirl1d.blogspot.com/

Moje pytania :
1. 
Bez czego nie wyobrażasz sobie życia? 2. ile masz lat?
3. u ludzi kocham...
4. moją pasją jest... *dokończ*
5. ulubiona piosenka.
6.ulubiony film
7. ulubiona książka
8. skąd wziął się pomysł na bloga?
9. kto lub co spowodowało twoje pisanie?
10. uważasz że wychodzi ci to ?
To tyle ! :)
Dziękuję za uwagę ! ;) 


niedziela, 31 maja 2015

Rozdział 3

Odwróciłam się od Louis'a i zauważyłam że Luke się we mnie wgapiał. Po chwili jednak przestałam zwracać na to uwagę. To normalność co do mnie, wywiady gdzie muszę się wypowiadać na temat ojca i innych skoro jestem ambasadorką nie ma co się dziwić. A po za tym myślę że jestem w miarę atrakcyjna.  Po chwili z moich zamyśleń wyrwał mnie pewien głos.
- Może dałabyś namówić się na taniec? - spytał Luke z iskierkami nadziei w swoich pięknych oczach. 
-Nie umiem tańczyć - powiedziałam lekko zawstydzając się w ten  sposób.
-Ja też nie umiem ale dla takiej dziewczyny jak ty warto zrobić z siebie głupka.- powiedział drapiąc się pytająco po głowie.
- miło -powiedziałam rumieniąc się.- Mogę spróbować ale nic nie obiecuję.... - powiedziałam. Wstałam szybko ze swojego miejsca Luke popchnął nas razem w stronę parkietu. Muzyka była raczej skoczna. Wtopiliśmy się w tłum więc nie wyglądaliśmy jak jakieś chore psychicznie, każdy tańczył jak chciał i jak umiał niektórzy tańczyli bardzo chaotycznie. 

- Tańczysz tak wspaniale jakbyś robiła to całe życie i ty mówisz że nie umiesz.-powiedział wyszczerzając te swoje piękne lśniące białe ząbki. 
-Dziękuję miło z twojej strony- powiedziałam. Z tego co widzę próbuje mi on zawrócić w głowie!. Nagle kiedy skończyło się te kilka piosenek zdyszani wróciliśmy na swoje miejsca. Napiłam się  "tęczowego drinka" jak to uznał Louis. Ogółem jest super zabawa! mogłabym tak codziennie... jednak są inne obowiązki ale o tym innym razem.  Nagle Luke zaprowadził mnie do swojego towarzystwa. Rozmawialiśmy śmialiśmy się dużo. Postanowiłam pójść do toalety jednak coś przy wejściu sprawiało mi problem. Nie nie były to całujące się pary i niezależnie od płci robiące coś w łazienkach idealne miejsce na stosunek łazienka gdzie ludzie się załatwiają! mega! super! po prostu... Jednak ktoś złapał mnie ręką za usta nie mogłam nic mówić. Ten ktoś raczej chłopak wepchnął mnie do toalety męskiej... Nagle poczułam czyiś dotyk na sobie. To był on ... był to ten koleś który trzymał mi usta ubrany cały na czarno kominiarka jednak miał piękne oczy ładne, mniejsza o to co on chce ze mną zrobić?!  Zaczął ściągać moją sukienkę?! Nagle drzwi toalety otworzyły się z hukiem. Nagle w drzwiach ujrzałam i usłyszałam głos Luke'a i Niall'a. Nagle ten ktoś mnie puścił i szybko zaczął uciekać. Ktoś podniósł mnie był to Luke , Niall poszedł gonić tego kogoś.
-Kto mógł to zrobić? masz wrogów? - spytał Luke.
- Nie Luke , nie mam wrogów. - powiedziałam z łzami w oczach.
-Ten ktoś na pewno za to zapłaci - powiedział parząc mi się głęboko w oczy po czym co?! złączył nasze usta w iście namiętnym i pełnym wstydliwej miłości pocałunku.
-przepraszam ja nie...nie powinienem...  -powiedział.
- Nic się nie stało...-powiedziałam po czym pogłębiłam pocałunek dany przez chłopaka. Zaraz co ja robię?! Nagle zdałam sobie sprawę... i oderwałam się szybko od chłopaka.
-Wiesz co? lepiej zapomnijmy... - powiedziałam po czym wstałam i szybkim krokiem wyszłam z toalety. Poszłam do Calum'a.
-Hej Cal zawieziesz mnie do domu? jakoś czuje się zmęczona... -powiedziałam,oczywiście kłamałam nie powiem mu przecież " hej  całowałam się z Luke! kocham go! " to byłoby idiotyczne. Ja ...ja powinnam zapomnieć.
-Dobrze - powiedział i uśmiechnął się przyjaźnie. Nagle wyciągnął telefon z kieszeni  i zaczął mówić " dobra zawiozę ci siostrę do domu bo już jest śpiąca ".
     Wyszliśmy z klubu przyznam wszystko było straszne , byłą już godzina druga rano. Najwyższy czas jak na mnie. Calum otworzył mi drzwi wsiadłam
do auta. Odjechaliśmy z piskiem opon.  Jechaliśmy ciemnymi ulicami Londynu. Kocham jechać w nocy mam wtedy przeczucie że za nami jedzie księżyc. Po chwili moich zamyśleń auto się zatrzymało wyszłam z niego. Ruszyłam w stronę  furki Cal mi ją otworzył. Weszłam po schodach do wielkich drzwi.
-Pa Cal i dzięki , dobranoc -powiedziałam.
-pa , nie ma za co, dobranoc -powiedział po czym wyszedł za furtkę i oddalał się w stronę samochodu.
     Ja otworzyłam drzwi i weszłam cicho do domu zdjęłam swoje szpilki. Wzięłam je w ręce. Podreptałam na paluszkach po schodach na górę do mojego pokoju. Włożyłam szpilki do wielkiej białej szafy. Przebrałam się w piżamę. Poszłam do toalety , zmyłam makijaż i wyszłam. Poszłam w stronę łóżka pościeliłam je i położyłam się spać. A raczej myśleć co dalej ze mną? z Luke? ja nie wiem czy go kocham . Co jeśli u niego jest tak " na jedną noc i koniec"? . Boję się że złamie mi serce... Po chwili poczułam jak oczy mi się kleją i zasnęłam ze zmęczenia.

***Niall POV***
Obudziłem się właśnie wróciliśmy z imprezy o czwartej rano! a jest jedenasta... postanowiłem iść do Kim. Poszedłem cicho i skierowałem się w stronę jej pokoju oczywiście nie w samych bokserkach czy coś ... ubrałem się.

Zapukałem lekko w drzwi.
-Można wejść? - powiedziałem cicho ale na tyle głośno by usłyszeć.

-Tak - odpowiedział mi cicho głos Kim.
-Hej , co tam u ciebie? jak się czujesz? - spytałem.
- Cześć, po wczorajszych przeżyciach? lepiej...zdecydowanie lepiej gdyby nie -nie dokończyła zaczęła wypuszczać łzy z oczu. Podszedłem do niej szybko i mocno przytuliłem wiedziałem że jest wrażliwa.
-Cii już nic nie było zapomnijmy o czymś co było kiedyś i pamiętajmy o dziś i naszym jutrze. - powiedziałem próbując ją pocieszyć.Po chwili przestała płakać. Otrząsnęła się.
-Masz rację ... ej! - krzyknęła.
-Co- powiedziałem.
-Dziś spotkanie ojca ! musimy tam być ! -powiedziała.
-Zupełnie zapomniałem! o której to? - powiedziałem.

-Dziś o dziewiętnastej coś tam będą przeprowadzać ze mną wywiad i chcę żebyś przy mnie był chociaż siedział trochę dalej. - powiedziała a z jej oczu można było wyczytać słowo " proszę przyjdź" .
-Dobrze będę tam. - powiedział.
-Dziękuję Niall ! - krzyknęła i popadła mi w ramiona.
-Dobra idź się szykuj i zrób się na bóstwo! - powiedziałem śmiejąc się.
-Dobra - odpowiedziała równie szczęśliwie.
 
   ***Kimberly POV***
       Wzięłam jedną z moich najładniejszych sukienek mianowicie naprawdę mocną pomarańcz. Na środku był  złoty pasek. Jest to sukienka sławnego projektanta w moim kraju. Do ego założyłam czarne szpiki. Po tym wszystkim usiadłam przed moją toaletka która znajdowała się w moim pokoju. Zaczęłam się malować. Na ogół nie lubię mocne makijażu jednak postanowiłam zaszaleć. Nałożyłam korektor , podkład , puder , pomalowałam moje długie rzęsy. I to co najlepsze czyli kreski. Zrobiłam je naturalne jednak  coś tam w sobie mają.  Zabrałam się za fryzurę. Postawiłam na zrobienie lekkich loków lokówką. Gdy byłam gotowa nim się obejrzałam już osiemnasta! Niall zawiózł mnie do tego "Radio London". Było to radio w którym ma być przeprowadzony wywiad ze mną o moim życiu i sławie jaką zgotowali mi rodzice.  Będzie to też puszczane w Tv. Rodzice mnie zobaczą...  Dojechaliśmy na miejsce. Wysiadłam z auta i poszłam z Niall'em.
-Cześć Kim nareście ! - powiedział najwidoczniej ten cały ktoś kto ma mi zadawać pytania.
-Tak , cześć-powiedziałam.
-Dobrze siadaj zaraz się zaczyna! - powiedzieli chórem. Straszny tu tłok nikt nie ma tu chwili wytrhnienia.  Co chwilę pytaja mnie " potrzeba czegoś? " lub co kolwiek . Nareście się zaczęło zaporwadzono mnie przed sporą publiczność. Usiadłam na wygodnym skórzanym fotelu obok można go nazwać reporterem.
-Już dziś proszę Państwa przywitamy Kimberly Middleton! Córkę sławnego biznesmena i polityka znanego na całym świecie! i jej matki kobiety modelki która ma sławną linię odzieży. - powedział donośnym głosem reporter.
- Hej Kimberly , co tam u ciebie?-spytał.
-Cześć wszystkim, dobrze a u ciebie? - powiedziałam.
-Wspaniale! cieszę się że zgodziłaś się na wywiad! -powiedział.
-Dobrze przejdźmy do tego co mamy robić, jak czujesz się będąc córką tak bogatych ludzi? -  zadał mi pierwsze pytanie.

- Jak dla mnie jest to normalna rodzina niczym się nie różniąca jak najbardziej cieszę się że mam kochającego ojca i matkę. -odpowiedziałam.

-Aha twoja odpowiedź jest imponująca jesteś bardzo zdolna z tego co słyszeliśmy i utalentowana czy to prawda?  - spytał .

-Nie wiem czy jestem aż tak utalentowaną osobą natomiast kocham muzykę i wszystko co z nią związane , kocham też fotografię , i także mam szanse na zostanie modelką. - powiedziałam.

- Mhmm, Jak myślisz kim będziesz w przyszłości? masz pomysł aby pomagać dzieciom? -spytał.

- Chciałabym być kimś normalnym , chociaż praca piosenkarki bardzo by mi się spodobała kocham to co robię. Co do dzieci tak chciałabym zostać ambasadorką i aktualnie jak najbardziej nad tym pracuję. - powiedziałam.

- Czy kiedykolwiek paliłaś? lub coś w tym stylu.-spytano mnie.Oczywiście skłamię nie powiem im że ćpałam.

-Nie , jednak czasem na imprezach zdarza mi się wypić ale w małych ilościach, jak na razie miałam do czynienia tylko z alkoholem.  -odpowiedziałam ponownie.

- Bardzo nam się podoba twoje podejście do życia, co jest dla ciebie najważniejsze? - spytano.

-Dla mnie najważniejsze jest życie, zdrowie ,rodzina,pasja , talent, -powiedziałam.

-Aha teraz nietypowe pytanie, jaki jest twój ideał faceta? - spytano mnie ponownie.

-Mój ? hmm niech pomyślę na pewno musi być wysoki wysportowany, być może jakieś tatuaże , brunet , wysportowany co do charakteru to poczucie humoru nawet nie wiem , jak każdy wie nie śpieszy mi się do drugiej połówki.

     


*****
 C.D.N <3 !          CZYTASZ = KOMENTUJESZ! 
Wow ten rozdział wyszedł naprawdę długi . Chcę was powiadomić że zayn będzie późnieeeeej . :) Na razie planuje to co planuję .
Więc trzymajcie się i do następnego :)! Rozdział był bardzo długi *tak myślę*
bo spóźniłam się o jeden dzień.  Więc do następnego i myślę że będzie was przybywać:)  za błędy ortograficzne przepraszam. 

niedziela, 24 maja 2015

Rozdział 2

   ***Niall POV***
Korzystając z tego że wszyscy śpią ojciec matka po wczorajszym melanżu jeśli mozna to tak nazwać . Kimberly śpi pewnie ze zmęczenia szkołą więc... postanowiłem a raczej mam zamiar. Z szafy wyjąłem banknot i narkotyki...lubiłem to a nawet kochałem było to moim uzależnieniem. Usiadłem wygodnie na mojej skórzanej sofie która znajdywała się w moim pokoju.  Banknot zwinąłem w można to nazwać "rurką". Wysypałem z malutkiego "woreczka" a raczej torebki biały proszek. Przystawiłem banknot do nosa a druga jego strona przylegała do szklanego stolika na kawę przed wysypaną anfetaminą. Po chwili moje płuca wypełniło istne niebo Nagle...

**Kimberly POV**
Zbliżałam się do pokoju Niall'a. Chciałam zobaczyć czy już nie śpi ,ponieważ  się obudziłam a nudno jest  siedząc samej w pokoju. Otwierając dyskretnie ledwo słyszalnie drzwi  zobaczyłam że Niall robi cos dziwnego coś niepożądanego przez ojca.
-Niall co ty robisz? - spytałam patząc na niego , jego źerenice były większe jak zwykle.
-Musiałaś? -spytał.
-Ale co? o co ci chodzi? - powiedziałam.
-No sama nie wiesz? zaraz nakablujesz! - powiedział lekko poddenerwowany.

-Niall my się trzymamy razem nie nakabluję. A tak po za tym jak to smakuje? - spytałam.
-Ale co? - powiedział Niall.
-No to - powiedziałam wskazując na bodajże anfetaminę.

-aaa to, spróbuj to zobaczysz. - powiedział po czym wskazał oczami na sofę żebym usiadła.Usiadłam wygodnie.
-Zobacz jak ja to robię.-powiedział poważnie. Wiedziałam że on coś ukrywa teraz wiem co.  Nie wiedziałam co we mnie wstąpiło , patrzyłam się na brata nie wiedziałam co robię co powiedziałam.
-Teraz ty - powiedział - nie bój się - dodał po chwili.
Wzięłam niepewnie banknot zastanawiając się czy dobrze robię. Ale to tylko jeden raz . Żeby zobaczyć jak to smakuje nie uzależnie się!.
Wciągnęłam trochę proszku nagle zaczęłam kaszleć kichać. Po chwili czułam się jak po jakiejś dobrej imprezie.Otrząsnęłam się.
-Idziesz dziś ze mną na imprezę? - spytał.
-Mogłabym. To ja idę się szykować. - powiedziałam.

Po czym wyszłam z pokoju. Obiecuję sobie że nigdy nikomu nie wygadam . Raczej. Poszłam w poszukiwaniu sukienki i szpilek .
Zdecydowałam się na ten zestaw : 

  
Po czym poszłam się pomalować. Nałożyłam podkład korektor pomalowałam rzęsy tuszem, zrobiłam kreski i myślałam że wszystko już gotowe a jednak jeszcze szminka nałożyłam dosyć krwistą czerwień.
Postanowiłam pójść  do mamy niby jestem pełnoletnia i te inne sprawy ale wolę żeby wiedziała gdzie szwędam się w nocy i to w Londynie. 
-Hej mamo - powiedziałam.
-Cześć córeczko , co się tak wystroiłaś idziesz gdzieś? - spytała.
-Właśnie o to chciałam zapytać czy mogę iść na imprezę do klubu z Niall'em.-powiedziałam.
-Tak jasne , a do jakiego klubu? -spytała.
-Zapewne w Londynie , Niall z tego co pamiętam wspominał chyba o "Club Night"dobra ja już lecę bo zaraz idziemy papa mamo!  - powiedziałam.
-Papa córeczko tylko wróćcie tak w odpowiednią godzinę i uważaj na siebie! - powiedziała mama po czym puściła mi oczko. 
Poszłam do Niall'a on jakoś się nie wystroił. Założył normalne jeansy i białą koszulkę na krótki rękaw. ALe za to włosy.... jak to on perfekcyjne! .
-Ładnie wyglądasz, chodź musimy już jechać poznasz kilku nowych ludzi , masz na siebie uważać. - powiedział stanowczo.
-dobra dobra nie denerwuj się - zaśmiałam się.
Założyłam swoje szpilki i wyszliśmy w pośpiechu z domu. Jechaliśmy przez jakieś pół godziny dosyć daleko ten klub...
Po chwili zauważyłam że już nie jedziemy ,auto Niall'a zatrzymało się.
Niall grzecznie otworzył mi drzwi po czym wysiadłam z auta. 
  Moim oczom ukazał się wielki a raczej ogromny klub. Na górze przy jednym z kilkunastów balkonów widniał neonowy napis " Night Club!".
Skierowałam się za Niall'em.
- Cześć - rzucił szybko Niall nieznanym mi wcześniej chłopakom.
-A któż to taki? -zapytał jeden z chłopaków był on blondynem z piercingiem w wardze i lekko postawionymi ku górze włosami.
-To moja siostra może się poznacie? -zaproponował mój brat.
-Cześć Jestem Luke - powiedział ten najładniejszy z nich.
-Cześć Jestem Kimberly -powiedziałam po czym uśmiechnęłam się przyjaźnie.
-Hej, jestem Calum- powiedział gość o brązowych włosach z blond pasemkiem.
-Hej ja jestem Louis -powiedział szatyn.
-No dobra! mam nadzieję że się polubicie i bla bla.-powiedział Niall.
Zauważyłam że Luke dosyć dziwnie się we mnie wgapiał.
-Może wejdziemy już do środka? -zaproponowałam.
-Jasne wchodźmy już.-powiedzieli chórem.
Weszliśmy do środka wystrój przyznam był nowoczesny podobało mi się tam.
Usiedliśmy wszyscy razem przy jednym stoliku obok mnie usiadł Luke a naprzeciwko nas Calum i Niall. Louis siedział od wyjścia na krześle.
-Może przyniosę wam coś do picia?-spytał Louis.
-Co dla Ciebie Kimberly? -spytał .
-Ja? hmm jakiś sok z dodatkiem alkoholu? nie wiem sama ty się lepiej znasz wybierz coś.-powiedziałam i posłałam mu uśmiech. 
***
Witam was na moim blogu! już 2 rozdział!
dziękuję za 1 komentarz!
oby tak dalej!
to wielka motywacja do dalszego działania :* !

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
To do następnego papa ! ;)