Uzależniłam się. To musiało kiedyś nadejść. Po tej "imprezie" była już jedenasta nie nie wieczorem lecz rano. Spałam w gościnnym pokoju u Luke.
Bo to u niego była impreza.
Wstałam teraz jest dwunasta kiedy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze.. wyglądałam okropnie. Na szczęście w torebce miałam ubranie i podręczne a raczej podstawowe rzeczy do makijażu. Nie jakiegoś mega profesjonalnego jednak wyglądał ładnie. Wyszłam z torbą z pokoju i skierowałam się w stronę toalety która była obok. Pierwsze co zrobiłam to przebranie się. Ubrałam rurki i koszulę na krótki rękaw zmyłam stary makijaż i nałożyłam nowy jednak lekki i naturalny.
Wyszłam z toalety. Skierowałam się do kuchni ku mojemu zaskoczeniu był tam tylko Luke.
- Hej , wiesz może gdzie są pozostali? -spytałam.
-Wyszli powiedzieli że wrócą wieczorem ja chciałem zostać żeby zostać z tobą. -powiedział uśmiechając się radośnie.
-Mhmm miło z twojej strony - usiadłam przy stole.
- Proszę zjedz.-powiedział podsuwając mi talerz.
- o dzięki. - po chwili zaczęłam jeść kiedy skończyłam.
-Ej chciałabyś gdzieś wyjść? może kino? - spytał.
-Jasne możemy już iść? - zapytałam.
-No to chodź - oznajmił mi Luke ,wyszliśmy z tej willi i skierowaliśmy się w stronę auta Luke'a. Wsiedliśmy Luke jak to on zamknął za mną drzwi. Przyznam był ładny, wysportowany,miły ,przyjacielski, pozytywnie nastawiony do życia i co najważniejsze taki sam przy mnie jak i przy innych.
Jednak był uparty to jak ja , wnerwiający , czasami aż za bardzo.
Jednak on był takim 99% ideału w moim przypadku te 100% należy do kogoś... kiedy tego kogoś znajdę. Z moich zamyśleń wyrwało mnie lekkie stuknięcie w rękę od razu się ocknęłam.
-Hej księżniczko dojechaliśmy - powiedział Luke po czym pokazał rząd swoich pięknych białych zębów. A tak był też czarujący.
Zanim zdążyłam wstać otworzył mi drzwi.
-Dzięki - powiedziałam zarumieniona , jemu najwyraźniej się to spodobało.
Poszliśmy do kina był tłum ludzi. Luke zamówił bilety.
-Myślę że dobrze zrobiłem? wybrałem horror.- powiedział. Tak wspaniale... pomyślałam. Zajebiście się ich boję... Już wolałabym oglądać z babcią te jej "Wspaniałe Stulecie" i patrzeć jak wszyscy się zagryzają nawzajem.
Usiedliśmy po środku sali. Obok siebie. Oczywiście sam początek był okropny krew! , duchy?! , potwory?! , demony?! , zjawy?! , straszne twarze?!, okropne lalki?! , dzieci straszne dzieci?! , noże?! , żyletki?! i wiele innych jest co wymieniać. Już po kilku minutach siedziałam wtulona w Luke'a. Jemu najwyraźniej o to chodziło. Zobacz jaki sprytny dodaję to do jego cech charakteru.
Po skończonym filmie wyszłam cała blada z sali.
-Blada twarz! opętało Cię? - powiedział śmiejąc się Luke. Chciałam mu się odgryźć jednak zatopił nasze usta w iście namiętnym pełnym miłości połączonej z niezdecydowaniem i przyjaźnią ale też nieśmiałością.
- J ...ja przepraszam nie powinienem.... - powiedział.
- tak nie powinieneś! - powiedziałam, po czym ruszyłam ulicą przed siebie nie wiedząc gdzie idę. Nagle coś zatrzymało mnie , tak jak przypuszczałam, Luke zatrzymał mnie patrzył mi się głęboko w oczy a na jego usta cisnęły się słowa "Przepraszam Kim, zacznijmy od nowa proszę! " .
-Nie Luke zostaw mnie to skończone między nami nic nie będzie zrozum to. Ja szukałam u Ciebie przyjaźni , nie miłości jakiegoś większego uczucia. Zostaw mnie! - krzyknęłam ostatni raz i wyrwałam się z jego uścisku. On stał jak słup soli. Pewnie to go zdziwiło. W sumie moje zachowanie też nie było do mnie podobne. Poszłam do domu.
****
W sumie nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić z jednej strony Luke to słodki chłopak. A z drugiej już postanowiłam jak na razie zostań sama Kimberly tak tak będzie najlepiej.
Postanowiłam że się lekko odświeżę. Taaa moje lekkie odświeżenie prysznic. Postanowiłam wziąść zimny prysznic. Po wzięciu zimnego prysznicu poszłam się ubrać. Wzięłam coś wygodnego. Mianowicie szare dresy i normalną bluzkę. Włosy upięłam w bardzo niechlujnego koka.
Pomalowałam się też , ale prawie nieznacznie.
Postanowiłam wyjść. Wyszłam i zaczęłam kierować się w stronę parku.
Postanowiłam że skończę z narkotykami i z Luke. Nagle poczułam czyiś wzrok na sobie. A raczej miałam podejrzenia że ktoś mnie obserwuje.
***Zayn POV***
Pisząc sms'a , na chwilę przyjrzałem się krajobrazowi Londynu jednak coś to zakłóciło tak jakaś damska sylwetka mignęła mi przed oczami. Nagle...
Zobaczyłem dziewczynę rozmawiającą przez telefon. Wróciłem na nią wzrokiem. Dziewczyna , brunetka , ubrana dosyć wygodnie. Uchyliłem szybę lekko aby zobaczyć z kim rozmawiała.
- Niall zrozum ja i Luke nigdy nie będziemy razem! - powiedziała kończąc rozmowę. W tym też momencie dotarło do mnie że to może być siostra mojego klienta , Niall'a Middleton'a.
-Jedziemy już szefie? - spytał mój "ochroniarz".
-Nie!, kto to jest? - powiedziałem po czym wskazałem na dziewczynę.
Dziewczyna przeszła przez pasy, zasunąłem szybkę. Pomyślałem że jets ładna zgrabna i ... a z resztą nie musicie wiedzieć.
- To siostra Niall'a szefie.-powiedział. Hmm idelanie! potrzebuję nowej zabawki ,towaru, a w dodatku to siostra nieźle zadłużonego u mnie klienta!. Otarłem ręce z zadowolenia.
-Dowiedz się o niej jak najwięcej , masz czas do jutro rana - powiedziałem.
-Czy szef chce...-nie dokończył bo mu przerwałem.
-tak. - powiedziałem.
Okup ? nieeee to stara śpiewka i się nie opłaca mam inną zabawę. Miałem wspaniały plan czułem to .
-Jeśli dostanę od Ciebie inoformacje, zdecyduję czy masz ją porwać-syknąłem.
-Tak szefie- powiedział. Bawiło mnie to czego nie powierzyłem mu jako zadania wykonywał to jak posłyszny baranek.
**********
C.D.N! czytasz=komentujesz!
Bardzo przepraszam was za moją nieobecność! Jednak miałam zepsute obydwa komputery.... a z telefonu mogę pisać tylko krótkie wiadomośći obiecuję że to nadrobię!
Jak widzicie pojawiła się PERSPEKTYWA ZAYN'A bardzo długo tutaj wyczekiwana. I teraz będzie ona prze cały czas! opłaciło się czekać ;) .
Dziękuję że jesteście ze mną<3 ! To do jutra! ;)
Ter rozdział jest świetny ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na next