środa, 8 lipca 2015

Rozdział 7

Ten rozdział dedykuję Zuzi Plewa ! :)


 Nagle poczułam lejący się na moje całe ciało strumień lodowatej wody. Od razu się obudziłam i próbowałam wstać jednak nie mogłam byłam przywiązana. Otworzyłam swoje oczy. Podniosłam obolałą głowę, moim oczom ukazał się chłopak , na oko  dwadzieścia trzy lata, jego włosy podniesione na żel miały kolor jasnego brązu , pięknych niebieskich oczach. Trochę ... no bobra może sporo pomyliłam się co do jego wyglądu.
    Zorientowałam się że moje krzesło stoi przy ścianie a obok leży rozłożony stary lekko podarty koc.

- Wstałaś  księżniczko - powiedział po czym się zaśmiał. Ja natomiast dzięki tej wypowiedzi zorientowałam się że nie był to głos mojego porywacza!. Więc kto to był? Bil Laden?
   Na sobie miałam bluzkę i jak widać teraz czarne podarte rurki na kolanach. Więc oni je podarli. Przez wylaną na mnie lodowatą wodę czułam dreszcze, trzęsłam się z zimna i ze strachu. Zaczęłam oglądać pomieszczenie w którym aktualnie będę mieszkać. Ściany w kolorze brudnej bieli , podłoga była wylana betonem a na środku pomieszczenia wisiała słabo świecąca żarówka. Zauważyłam, że naprzeciwko wielkich metalowych drzwi było jedyne w tym pomieszczeniu okienko oczywiście z kratami. Na przeciwko , kilka metrów dalej, na ścianie wisiały łańcuchy , kajdanki skórzane oczywiście, coś w rodzaju bata a reszta była mi nawet nie znana! Cholera! przecież to są narzędzia tortur! Zapomniałam że jakieś dwa kroki ode mnie stoi ten chłopak. Śmiał się ze mnie kiedy zobaczył moją minę.
- Ciesz się życiem , został ci może miesiąc może dwa życia... - zaśmiał się i wyszedł z pomieszczenia zamykając za sobą drzwi. Super! ale fajnie! zabiją mnie? podetną żyły? Powiedziałabym mu coś co leży mi na myśli jednak miałam usta zaklejone taśmą. Jednak moja wypowiedź było by to coś w rodzaju "buczenia"

Węzły były zawiązane z wielką precyzją i doświadczeniem. Coś czego nie zauważyłam nade mną wisiał srebrny łańcuch na którym była oborża?! Moje serce ze strachu zaczęło szybciej bić. Usłyszałam czyjeś kroki , dokładnie za drzwiami ktoś był. Kilka sekund potem ktoś otowrzył żelazne drzwi , a mi opadła szczęka trudno sobie wyobrazić jak nisko by była. Dobrze że miałam tą taśmę. W drzwiach stał chłopak który mnie obudził , ale obok niego przystojny chłopak dobra bardzo przystojny! O czarnych włosach z blond pasemkiem na grzywce, włosy miał   postawione na żel. Miał też lekki podejrzewam że dwudniowy zarost.

***********
C.D.N <3 <3